
Jeden rysuje, drugi tańczy, trzeci gotuje, czwarty fotografuje. Pomysłów na zajmujące hobby są dziesiątki. Niektóre, jak samodzielne wyrabianie świec z węzy pszczelej, wbrew wszelkim pozorom wcale nie wymagają wielkich talentów manualnych. Co więcej, takie zajęcie znakomicie odstresowuje po ciężkim dniu, a przedsiębiorczym pozwala przekuć pasję w pieniądze. Życie człowieka, który nie ma żadnych zainteresowań i pasji musi być szalenie nudne i trudne. Hobby to sposób na rozrywkę i naukę nowych umiejętności. Nierzadko stanowi odskocznię, pozwalającą odpocząć po pracy czy szkole. Często sprawia, że po latach stajemy się w jakiejś dziedzinie uznanym ekspertem, którego telewizja śniadaniowa nie raz zaprosi na swoją kanapę. Wiele osób nie ma jednak swojego hobby. Powody? Nie mają na nie czasu, siły albo pomysłu. To oczywiste, że ktoś, kto całe dnie spędza na zajmowaniu się domem i odciąganiu niesfornych kilkulatków od rychłej katastrofy, pod wieczór ma w sobie tyle energii co wyczerpana bateryjka i żadna siła nie zmusi go do wytężonego działania. To zrozumiałe, że ktoś, kto prowadzi własny biznes i całe dnie przesiaduje przy komputerze, raczej nie ma ochoty siedzieć przy nim dalej, by w ramach ewentualnego hobby pisać poczytne kryminały – raczej będzie szukał rozrywki, która pozwoli mu na ruch, np. tańca, sportu. Zasada jest prosta: hobby ma być przyjemnością i sposobem na odreagowanie. Idealnie, gdy jego uprawianie nie pochłania ćwierci domowego budżetu. Byłoby także dobrze, aby nie wiązało się z zawalaniem mieszkania toną rozmaitych sprzętów. No i nie byłoby głupio, jeśliby pozwalało zarobić. W ten scenariusz perfekcyjnie wpisuje się ręczne wyrabianie świec. Ręczny wyrób świec woskowych – pachnące hobby Ręczny wyrób świec to hobby wyjątkowo aromatyczne, a – jak wiadomo –...

Założyłeś pasiekę, z satysfakcją zrobiłeś pierwsze i kolejne miodobranie. Praca przy pszczołach to Twoja pasja – przyjemna i pożyteczna zarazem. Z czasem czujesz jednak, że byłoby dobrze, gdyby to niezwykłe hobby dawało Ci więcej profitów. Gdy rodzą się pytania… Założenie nawet kilkupniowej pasieki nie należy do najtańszych. Sam dobrze wiesz, ile wydałeś na ule, rodziny pszczele oraz szereg potrzebnych sprzętów i narzędzi. Zdajesz sobie też sprawę, że pszczelarstwo to zajęcie na „pełen etat”, któremu trzeba poświęcić sporo czasu. Jesteś jednak zdeterminowany i zdecydowany na kontynuowanie pszczelarskiego zajęcia; marzysz, by z czasem powiększyć pasiekę. Dzięki rzetelnej gospodarce udaje Ci się pozyskać dużo miodu, a także pyłku, propolisu czy innych produktów pszczelich. Obdzieliłeś nimi już pół rodziny! – i nadal masz sporo do rozdania… Przy tym chętnie porozmawiałbyś z kolegami „po fachu”, podzieliłbyś się swoją wiedzą pszczelarską, pomysłami i radami z innymi pasjonatami pszczelarzenia oraz amatorami miodu. W Twojej głowie zaczynają rodzić się pytania: Jak sprzedać miód i pyłek? Czy opłaca się zakładać własną stronę internetową, sklep lub blog? Jak dotrzeć do osób, które zainteresuje to, co robisz? Gdzie najlepiej kupić niezbędne sprzęty, ule, matki, opakowania do miodu? … znajdź najlepsze rozwiązanie Do sprawy podejdź spokojnie. Pamiętasz, jak zaczynałeś z własną pasieką? – od jednego, dwóch uli, nie więcej – ot, w razie czego. Tak samo postępuj dalej – idąc małymi kroczkami, zrobisz jeden wielki krok naprzód! Zamiast porywać się na to, co niepewne i co bez wątpienia pociągnie za sobą olbrzymie koszty, wypróbuj gotowe narzędzia przygotowane z myślą o pszczelarzach – takie, jak serwis 4apis.pl, na którym...
Poradnik dr Gerharda Liebiga. Film przetłumaczony przez 4apis.pl za zgodą autora.
Przebieg dojrzewanie miodu Pszczoła pobiera nektar lub spadź języczkiem, następnie wsysa go częściami gębowymi złożonym w kształcie trąbki do wola miodowego, które dzięki swej rozciągliwości może pomieścić do 57 mm3 płynu. Jednorazowa pszczoła przynosi zwykle do ula 15-40 mg nektaru, zależnie od odległości, źródła pożytku. Pszczoły zbierające nektar dodają do niego nieco wydzieliny swoich gruczołów ślinowych. Następnie przenoszą go do ula i tu oddają młodszym towarzyszkom nielotnym robotnicom, zatrudnionym wyłącznie w gnieździe. Te po otrzymaniu nektaru wchłaniają go do wola miodowego, którego całą zawartość wyciskają następnie na języczek. Czynność tę powtarzają kilka razy. Wymieszany ze śliną nektar wyrzucają do którejś z komórek plastra, gdzie zostaje on częściowo odparowany i w miarę utraty wody przenoszony do wyżej położonych komórek. Intensywność wyparowywania wody z nektaru zostaje zwiększona dzięki temu, że część robotnic nieustannie wachluje skrzydłami, co powoduje stałą wymianę powietrza w ulu. Znaczna różnica między temperaturą na zewnątrz ula (15-20 C) a temperaturą jego wnętrza (34-36 C) oraz mała wilgotność powietrza na zewnątrz również sprzyjają szybkiemu odparowywaniu wody z nektaru. Tak przenoszony i zagęszczany nektar, zebrany w ciągu dnia, zwykle już pod wieczór zawiera około 30% wody; gdy pogoda jest ładna i ruch powietrza w ulu ciągły, utrata wody w nektarze może wynosić około 4% na dobę. Tak więc zmniejszenie się zawartość wody w miodzie do 18% następuje nieraz po 3-4 dniach. Nie znaczy to jednak, że dojrzałość miodu polega tylko na zagęszczeniu zebranej z kwiatów słodkiej cieczy. W nektarze pobranym, a następnie przenoszonym przez pszczoły z komórki do komórki, zachodzą zmiany chemiczne. W rzadkim nektarze znajduje się dużo sacharozy a mało cukrów...

Miód pszczeli po wybraniu z ula nie nadaje się jeszcze do rozlania w słoiki. Może on bowiem zawierać drobne zanieczyszczenia mechaniczne: wosk, fragmenty pszczół i konstrukcji ramek, które koniecznie należy usunąć. Aby to zrobić, wystarczy podstawić pod miodarkę odstojnik z gęstym sitem. Odstojnik to naczynie do klarowania miodu, które wyglądem przypomina wiadro. Jest wyposażone w szczelną pokrywę (w niektórych modelach jest ona zamykana na zatrzaski) i rączkę. Istotnym elementem odstojnika jest także kran spustowy z zaworem – po sklarowaniu miodu wystarczy unieść jego wieczko, by łatwo rozlać miód w opakowania przeznaczone do sprzedaży. Odstojniki do miodu bez zaworu są natomiast wykorzystywane jako mniejsza, lżejsza alternatywa beczki. Odstojnik metalowy czy plastikowy – jaki wybrać? Odstojnik do miodu może mieć od kilkunastu do nawet kilkuset kg pojemności. Dobrze jest mieć ich kilka. Mniejsze, mieszczące 15–35 kg miodu, można podstawić bezpośrednio przy miodarce. Po napełnieniu nadal będą na tyle lekkie, by można je było łatwo podnieść i przestawić w inne miejsce lub zlać ich zawartość do dużego ostojnika, przykładowo o wadze ok. 75 kg, albo do beczki. Odstojniki do miodu mogą być wykonane ze stali nierdzewnej lub atestowanego plastiku, przeznaczonego do kontaktu z żywnością. Odstojniki nierdzewne na miód są solidniejsze, ale też odrobinę cięższe i droższe niż ich plastikowe odpowiedniki – to, który z nich wybrać, jest kwestią indywidualnego przekonania i konkretnych potrzeb. Decydując się na odstojnik plastikowy, lepiej jednak wybrać ten nieprzezroczysty (np. biały), który z uwagi na specyfikę materiału jest mniej kruchy i bardziej wytrzymały niż odstojnik całkowicie transparentny. Jak działa odstojnik na miód? Bardzo prosto! Oparte o jego ranty gęste sitko zbiera ze świeżo wybranego miodu największe...

Na XXI Forum Pszczelarskim 2015 w Sielinku, przy okazji omawiania głównego tematu spotkania, jakim były „Wybrane elementy hodowli pszczół”, nie było wręcz sposobu, by nie poruszyć kwestii pozyskiwania wiedzy pszczelarskiej, a tym samym jednego z ważniejszych jej źródeł, czyli literatury. Jeden z prelegentów, na pytanie uczestnika spotkania o to, co warto czytać, odrzekł wprost, że książki pszczelarskie wydane 10 lat temu i więcej warto mieć, ale raczej jako eksponaty na półce. Wywołało to niemałe poruszenie – niektórzy ze zrozumieniem kiwali głowami, świadomi tego, że rzeczywiście pszczelarstwo wygląda obecnie zupełnie inaczej niż jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu; inni uznali, że przecież to absurdalne, by co chwilę wydawać pieniądze na nowe książki. Wydaje się jednak, że racja jest po obu stronach. Wiedza pszczelarska – panta rei Część wiedzy pszczelarskiej jest istotnie niezmienna od lat, jednak mam tu na myśli przede wszystkim wiedzę podstawową na temat biologii pszczół, historii pszczelarstwa czy niektórych (ale tylko niektórych!) metod prowadzenia gospodarki pasiecznej. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że stały rozwój nauki i technologii pozwolił wypracować nowe, skuteczniejsze, łatwiejsze czy nawet tańsze sposoby gospodarowania pasieką. Z biegiem lat i pod wpływem czynników zewnętrznych zmienia się wiele rzeczy – użytkowane maszyny i urządzenia, zasady prawidłowego chowu i hodowli pszczół czy pojawiające się choroby pszczół i odporność pasożytów na stosowane dotąd leki. Zmiany dotyczą również marketingu i sprzedaży produktów pszczelich, zasad pozyskiwania pieniędzy na rozwój pasiek oraz prawnych, w tym weterynaryjnych, aspektów pszczelarstwa. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że rozwój technologii umożliwił wykonanie...

Doktor Gerhard Liebig w swoich badaniach naukowych nad pszczołami nie ograniczył się do teoretyzowania, ale również opracował i opatentował dyspenser kwasu mrówkowego, który jest wyjątkowo przydatny w efektywnym zwalczaniu warrozy. Działanie kwasu mrówkowego Nie od dziś znane są właściwości kwasu mrówkowego (HCOOH), który wykazuje działanie przeciwroztoczowe, pierwotniakobójcze, grzybostatyczne oraz – w mniejszym stopniu – bakteriostatyczne i bakteriobójcze. Z tego względu, kwas mrówkowy znalazł zastosowanie w zwalczaniu pasożyta Varroa destructor, czyli warrozy, jednej z najgroźniejszych i zarazem najtrudniejszych w tępieniu chorób pszczół. Kwas mrówkowy oddziałuje na pasożyty bytujące na pszczołach i ukryte pod zaklepami komórek z czerwiem, likwidując je i utrudniając ich namnażanie. Stosowanie kwasu mrówkowego Stosowanie kwasu mrówkowego wymaga wprawy oraz ścisłego przestrzegania zaleceń, choćby z tego powodu, że ten najprostszy kwas organiczny, zastsowany w zbyt dużym stężeniu powyżej 25%, jest toksyczny dla ludzi i zwierząt: podrażnia układ oddechowy i narząd wzroku, powoduje oparzenia skóry i błon śluzowych oraz martwicę tkanek. Podczas podawania kwasu do ula należy używać środków ochrony osobistej, takich jak maski na twarz, rękawice i okulary ochronne. Samo aplikowanie kwasu warto natomiast przeprowadzić przy użyciu przeznaczonego do tego urządzenia. Takie właśnie urządzenie opracował doktor Gerhard Liebig, ceniony naukowiec i pszczelarz z wieloletnim doświadczeniem. Dyspenser kwasu mrówkowego Liebiga Dyspenser (dozownik, parownik) kwasu mrówkowego Liebiga pozwala precyzyjnie dozować kwas mrówkowy. Specjalny projekt tego narzędzia, swoją drogą dość prostego w obłudze, oraz skrupulatnie wyliczona pojemność dozownika zapewniają, że stosowanie kwasu...

Wyobraź sobie, że z twojego jadłospisu znika jedna trzecia pożywienia. Nastaw się na to, że nigdy więcej nie poczujesz smaku czekolady. Brzmi smutno, prawda? Teraz pomyśl, że z łąk na zawsze odlatują pszczoły. W pierwszej chwili może cię to aż tak nie przerażać, w końcu ich bzykanie z czasem staje się denerwujące. Jednak gdy uświadomisz sobie, że wraz z ich zniknięciem, znika też twoja poranna kawa, sytuacja zaczyna robić się dramatyczna. Ale żarty na bok, bo mówimy o poważnym problemie, w obliczu którego brak czekolady czy kawy wydaje się być najmniej dotkliwy i co najmniej błahy. Czy pszczołom grozi wyginięcie? Już od prawie 30 lat można zauważyć zjawisko zwane Colony Collapse Disorder, czyli stopniowe zmniejszanie się populacji pszczoły miodnej. Przyczyny? Zmiany klimatu, pasożyty i coraz intensywniejsze stosowanie środków chemicznych w rolnictwie. Unia Europejska dopiero w 2013 r. zakazała częściowego użycia najgroźniejszych dla pszczół preparatów – neonikotynoidów. To środki, którymi spryskuje się nasiona w celu ochrony roślin. W rezultacie, najbardziej cierpią na tym zapylające kwiaty pszczoły. Neonikotynoidy niszczą bowiem ich układ nerwowy. Mimo coraz poważniejszej wizji świata bez pszczół, każdy może spróbować choć trochę uratować te zwierzęta. Wystarczy do tego kilka roślin. Kwietnik dla pszczół na balkonie Colony Collapse Disorder mknie w lawinowym tempie, a jego skutki będą katastrofalne. W całej tej sytuacji jest tylko jeden pozytywny aspekt – każdy z nas może w lokalnym stopniu pomóc pszczołom i mieć swój nawet niewielki wkład w ich ratowanie. Jeśli do dyspozycji masz chociażby malutki balkonik czy kawałek parapetu, nic nie stoi na przeszkodzie, by owady stały się jego stałymi bywalcami. W tym celu warto posadzić konkretne kwiaty: lawendę albo wrzośce. Szykując ogródek...